Najważniejsze wideo w epa24

Wypadek na Tkackiej i Dąbrowskiego: Nie udało się uratować życia 85-letniej pasażerki busa. Sprawę bada prokuratura

Wypadek na Tkackiej i Dąbrowskiego: Nie udało się uratować życia 85-letniej pasażerki busa. Sprawę bada prokuratura
KPP Pabianice

Nie udało się uratować życia 85-letniej pasażerki busa, który był wykorzystywany do transportu sanitarnego. W tej chwili pabianiccy policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają wszelkie przyczyny i okoliczności tego tragicznego wypadku.

Przypomnijmy do wypadku doszło 3 stycznia. Tuż przed godziną 12.00 na skrzyżowaniu ulicy Dąbrowskiego i Tkackiej w Pabianicach doszło do zderzenia dwóch Opli - osobowej Astry i busa, który wykorzystywany był jako transport sanitarny.

Za kierownicą osobówki siedziała 32-letnia bełchatowianka, kobieta podróżowała sama. W busie marki Opel Vivaro 23-letni kierujący przewoził 6 pasażerów w wieku od 44 do 85 lat. Mężczyzna jechał z pasażerami transportem medycznym do Pabianickiego Centrum Medycznego na dializy. Pięciu z nich trafiło do pabianickiego szpitala. 

- Natomiast najpoważniej ranna poszkodowana została przewieziona do łódzkiej placówki medycznej. Niestety lekarzom nie udało się uratować jej życia. 85-letnia pabianiczanka zmarła następnego dnia (w sobotę, 4 stycznia - przypis red.)w wyniku doznanych obrażeń - przekazuje podkomisarz Agnieszka Jachimek, oficer prasowy KPP Pabianice.

Jak dodaje rzeczniczka, ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierująca Oplem Astrą jechała ulicą Tkacką, w kierunku ulicy Łaskiej. Z kolei pabianiczanin siedzący za kierownicą transportu sanitarnego przemieszczał się ulicą Dąbrowskiego w kierunku ulicy Ostatniej. Wstępnie wynika, że 32-latka kierująca osobówką nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu pojazdowi Opel Vivaro. 

- Na skutek zderzenia pojazdów, bus uderzył w drzewo znajdujące się przy skrzyżowaniu. Teraz policjanci pod nadzorem prokuratury będą prowadzić śledztwo, które ma ustalić dokładny przebieg i okoliczności tego tragicznego wypadku - wyjaśnia podkomisarz Agnieszka Jachimek.

Kierujący oboma pojazdami byli trzeźwi i posiadali prawo jazdy.