Dla tego amatora cudzego mienia los nie był łaskawy. Jednego dnia został „złapany" na kradzieży i doprowadzony „na policyjny dołek" celem wytrzeźwienia, nazajutrz funkcjonariusze go zatrzymali bo okazał się być poszukiwany. Teraz 50-latek najbliższe 4 miesiące spędzi w areszcie śledczym, a za popełnione wykroczenie odpowie wkrótce przed sądem.
16 grudnia tuż przed godziną 16.00 dyżurny pabianickiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące ujęcia złodzieja. Do kradzieży doszło w sklepie na ulicy 20 Stycznia, a amatora cudzego mienia zauważył pracownik ochrony. Na miejsce pojechali policjanci z „patrolówki". W trakcie interwencji okazało się, że sprawca jest im dobrze znany z poprzednich „wyczynów".
- Tym razem jego łupem padł alkohol o wartości 65 złotych. Na domiar złego pabianiczanin był do tego stopnia pijany, że nie mógł ustać na nogach. Funkcjonariusze doprowadzili go do komendy, aby wytrzeźwiał na policyjnym dołku. Za popełnione wykroczenie skierowali wniosek o ukaranie do sądu. Nazajutrz mężczyzna powinien opuścić siedzibę stróżów prawa. Jednak zrządzenie losu nie było dla niego łaskawe. Tego samego dnia w policyjnych systemach pojawiła się informacja, że jest poszukiwany. O 50-latka „upomniał się" Sąd Rejonowy w Pabianicach - przekazuje podkomisarz Agnieszka Jachimek, oficer prasowy KPP Pabianice.
Mężczyzna został zatem zatrzymany. Dzisiaj prosto z policyjnej celi trafił do aresztu śledczego, gdzie spędzi najbliższe 4 miesiące.