Policjanci zatrzymali 47-latka, który pijany przyjechał na dozór. Mężczyzna wsiadł za kierownicę Fiata, na domiar złego posiadał sądowy zakaz kierowania i dilerkę z mefedronem w spodniach.
12 grudnia o godzinie 00:30 w Komisariacie Policji w Konstantynowie Łódzkim „pojawił się" dozorowany przez funkcjonariuszy mężczyzna. Podejrzany dobrze zdawał sobie sprawę z obowiązku jaki nad nim ciąży, dlatego chcąc dalej pozostać na wolności, stawił się w miejscu wyznaczonym przez sąd. Jednakże kiedy podszedł do oficera dyżurnego, ten wyczuł od niego alkohol.
- Dociekliwy mundurowy sprawdził nagranie z kamer monitoringu, na którym zauważył, że konstantynowianin przyjechał na dozór Fiatem. Nie byłoby w ty nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tym autem… kierował. Badanie alkomatem wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Na domiar złego po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 47-latek posiada sądowy zakaz kierowania - wyjaśnia podkomisarz Agnieszka Jachimek, oficer prasowy KPP Pabianice.
Ale na tym nie koniec, bo policjanci znaleźli przy mężczyźnie dilerkę z białym proszkiem. Badania potwierdziły, że znaleziona substancja to mefedron.
- "Sumienny" dozorowany został zatrzymany i trafił „za kraty". 13 grudnia usłyszał zarzuty. Za popełnione przestępstwa odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności - podsumowuje podkomisarz Agnieszka Jachimek.