Potrącił, zostawił na pasach, ale po chwili wrócił. Policjantom tłumaczył, że "uciekł bo spanikował"

epa
KPP Pabianice

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który potrącił samochodem pieszą i odjechał z miejsca wypadku. 49-latek nie ustąpił pierwszeństwa kobiecie znajdującej się na oznakowanym przejściu. Po zdarzeniu odjechał nie udzielając 54-latce pomocy. Apelujemy o rozwagę i rozsądek na drodze oraz przypominamy, iż będąc uczestnikiem wypadku mamy obowiązek udzielić ofierze pomocy.

W miniony wtorek, 20 lutego około godziny 22.20 dyżurny pabianickiej komendy Policji otrzymał zgłoszenie o potrąceniu pieszej. Do zdarzenia doszło na ulicy Warszawskiej w Pabianicach. Sprawca wypadku miał odjechać, nie udzielając poszkodowanej pomocy. 

- Policjanci z pabianickiej patrolówki dotarli na miejsce jako pierwsi. Potrącona kobieta leżała na jezdni, była przytomna. Funkcjonariusze udzielili jej pierwszej pomocy przedmedycznej, a następnie przekazali załodze karetki pogotowia. Mundurowi, w rozmowie ze świadkami zdarzenia ustalili w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Okazało się, że kierujący osobową Toyotą jadąc ulicą Warszawską w kierunku ulicy 3 Maja nie ustąpił pierwszeństwa pieszej przechodzącej przez oznakowane przejście - przekazuje sierż. sztab. Agnieszka Jachimek z pabianickiej Policji.

Siedzący za kierownicą pojazdu mężczyzna najpierw zatrzymał samochód, jednak po chwili ruszył i odjechał pozostawiając potrąconą kobietę na drodze. W trakcie interwencji, roztrzęsiony sprawca powrócił w miejsce zdarzenia. 

- Tłumaczył, że uciekł bo spanikował, a z momentu zderzenia niewiele pamięta. Badanie alkomatem wykazało, że 49-latek był trzeźwy. Policjanci zatrzymali pabianiczanina. Został przesłuchany i usłyszał zarzuty spowodowania wypadku komunikacyjnego. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności - dodaje sierż. sztab. Agnieszka Jachimek

Rzeczniczka przypomina, że każdy kierujący, widząc wypadek drogowy, ma obowiązek zatrzymać się i udzielić pomocy ofierze. Sprawca lub uczestnik zdarzenia powinien również wezwać na miejsce zespół ratownictwa medycznego i Policję.

- Nie należy obawiać się odpowiedzialności za nieprofesjonalne działanie. Ważne, by w niezbędnym zakresie udzielić pomocy, bez względu na posiadane umiejętności czy kwalifikacje. Pierwsze minuty po zdarzeniu mogą zadecydować bowiem o tym, czy osoba poszkodowana przeżyje - podsumowuje sierż. sztab. Agnieszka Jachimek.