W miniony poniedziałek,26 września policjanci z Pabianic wspierani przez inne służby odnaleźli zaginionego grzybiarza. 56-latek wybrał się na grzyby i zaginął na terenie leśnym w okolicach Ślądkowic w gminie Dłutów. O braku kontaktu z mężczyzną powiadomiła zaniepokojona małżonka, która poprosiła o pomoc mundurowych.
Tuż po godzinie 20.00 dyżurny pabianickiej komendy został powiadomiony o zaginięciu 56-letniego mieszkańca miasta. Jak ustalili policjanci około 14.30 mężczyzna wybrał się na grzyby. Nie miał ze sobą telefonu komórkowego. Mimo długiego upływu czasu i zmroku mężczyzna nie powrócił do miejsca zamieszkania. Zaniepokojona sytuacją małżonka zawiadomiła stróżów prawa.
- Pabianicka policja natychmiast przystąpiła do akcji. Komendant Powiatowy Policji w Pabianicach ogłosił alarm dla funkcjonariuszy jednostki. Na miejsce przyjechali policjanci, przewodnik z psem tropiącym, strażacy ochotnicy z Dłutowa, Ślądkowic, Tążewy, Pawlikowic i Rydzyn. Po kilku godzinach poszukiwań w okolicznych terenach leśnych, około godziny 1.00 w nocy dzielnicowi z Pabianic wraz Kierownikiem Rewiru Dzielnicowych zauważyli na skraju lasu między Ślądkowicami, a Mierzączką Dużą mężczyznę odpowiadającego rysopisowi zaginionego - informuje Ilona Sidorko z KPP Pabianice.
Odnaleziony grzybiarz był wyczerpany i słaby. Z jego relacji wynikało, że zasłabł w lesie, a gdy się ocknął było już ciemno. Szukał drogi powrotnej. Mężczyzna został przekazany pod opiekę ratowników medycznych.
- Dziękujemy za zaangażowanie wszystkim osobom uczestniczącym w poszukiwaniach. Nasza wspólna akcja pokazała, że wszystkie służby potrafią doskonale działać ramię w ramię - dodaje Sidorko.
Na kanwie tego zdarzenia policja przypomina o kilku zasadach, które powinniśmy wziąć sobie do serca wybierając się na grzybobranie, nawet w dobrze znane nam leśne tereny: