Dramatyczna akcja ratunkowa w centrum Pabianic. 14-letnia dziewczynka, siedząca na dachu budynku, niespodziewanie skoczyła. Strażacy w ostatniej chwili uratowali jej życie.
Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę 9 marca. Było chwilę przed godziną 13:00, gdy do stanowiska kierowania PSP w Pabianicach wpłynęło zgłoszenie od jednego z mieszkańców, że na dachu budynku budynku siedzie dziewczynka. Jak się później okazało 14-latka, siedziała z twarzą ukrytą w dłoniach i nie reagowała na próby nawiązania kontaktu.
Na miejsce natychmiast zadysponowano strażaków i policję.
- Strażacy działali błyskawicznie decydując się na rozłożenie skokochronu, ale nie zdążyli. Obserwowana przed dowódcę zmiany dziewczynka zdecydowała się skoczyć z tego dachu, z wysokości około 6 metrów - relacjonuje mł. bryg Michał Kuśmirowski, oficer prasowy KP PSP Pabianice.
Szczęśliwie strażacy skutecznie rzucili się do pomocy i złapali nastolatkę. Niestety, nie obyło się bez urazów - dwóch strażaków odniosło nie zagrażające życiu rany.
- Jeden z nich łapiąc nastolatkę i amortyzując upadek doznał urazu kolana. Drugi został pogryziony przez sporych rozmiarów psa, który wydostał się z jednego z mieszkań - dodaje mł. bryg Michał Kuśmirowski.
Strażak został pogryziony między innymi w udo. Jak przekazał nam rzecznik pabianickiej komendy PSP, stan obu strażaków jest dobry i szybko wracają do zdrowia. Z kolei dzięki ich błyskawicznej reakcji dziewczynka nie doznała poważniejszych obrażeń. Była przytomna i w kontakcie z ratownikami, którzy przekazali ją zespołowi medycznemu. Karetka przewiozła 14-latkę do Centrum Zdrowia Matki Polki.